Wrzesień upłynął nam pod hasłem – adaptacja: do drugiego budynku, do nowej sali, do nowych obowiązków i wyzwań – w „młodszych starszakach”. Niektóre Kubusie adaptowały się także do naszej grupy na nowo, gdyż w 4-latkach z powodu covid-u bywały u nas bardzo rzadko, lub wcale. Przypomnieliśmy sobie zasady obowiązujące w naszej grupie, poznawaliśmy naszą salę – pełną wielu ciekawych „kącików zainteresowań”, zwiedzaliśmy nasz budynek i ogród. Przeorganizowaliśmy sobie dzień – zagospodarowaliśmy czas przeznaczony na leżakowanie (wiele Kubusiów musiało przezwyciężać potrzebę popołudniowej drzemki).
Październik to czas kolorowej jesieni – w tym roku wyjątkowo ciepłej i pogodnej, korzystaliśmy z tej pogody: baraszkując w liściach (bardzo często dwa razy dziennie), poznając drzewa, krzewy i ich owoce, liście.
Wyposażaliśmy „Kącik przyrody” w różne okazy (dziękuję za szyszki).
Robiliśmy eksperymenty – np.: próbowaliśmy „malować” jesiennymi liśćmi wydobywając z nich ich sok. Poznawaliśmy rośliny i zwierzęta polskich lasów, uczyliśmy się szacunku dla przyrody – bo jesteśmy jej częścią!
Tworzyliśmy mnóstwo prac plastycznych (Kubusie uwielbiają takie działania!) rozwijających na wielu płaszczyznach: wyobraźnia, pamięć, utrwalanie wiedzy, nauka wytrwałości, pomysłowości, oryginalności, rozwój emocjonalny, psychiczny, fizyczny i społeczny; poznawanie nowych technik plastycznych; rozwój manualny (rąk).
Ponieważ prac jest bardzo dużo, nie wszystkie zostaną wywieszone na tablicy w szatni (dostaną je Kubusie w postaci „książeczek tematycznych”), tego zaszczytu dostąpią tylko niektóre.
„Oswajaliśmy” też różne owoce i warzywa – zachęcając Kubusie do ich jedzenia, choć jak napisałam przy okazji wystawy, nie jest to łatwy i krótki proces, ale zachęcam do nie poddawania się.